Komentarze: 0
Bezgraniczni zwolennicy idei państwa opiekuńczego od lat nie potrafią zaradzić ogólnoświatowej zapaści systemu powszechnej opieki zdrowotnej. Źle z państwową służbą zdrowia jest właściwie wszędzie, nawet w takich oazach dobrobytu jak Szwecja, gdzie welfare state przez długi czas przynosił pozytywne rezultaty. XXI wiek niestety brutalnie weryfikuje utopijne marzenia o spotkaniu w pół drogi kapitalistycznej kalkulacji i lewicowej troski o społeczeństwo. Polski system opieki zdrowotnej ćwiczy te przewrotki od kilkunastu lat, będąc ciągle bastionem socjalistycznej nieodpowiedzialności. Obszar tej nieodpowiedzialności stopniowo się powiększa; szczytne zamysły stworzenia organizmu dbającego o każdego chorego przynoszą zatem coraz bardziej spektakularne klęski.
Data 1 stycznia stała się już właściwie symbolem apokalipsy zdrowotnej, albowiem życie kolejnych pomysłów uzdrowicielskich liczy się w lecznictwie od nowego roku. Obecnie obowiązujące rozwiązania ustawowe, za które odpowiada minister- pyskacz Łapiński ("Super Express" pisze o nim po prostu: buc), miały uprościć podział środków finansowych i zcentralizować na nowo system. Narodowy Fundusz Zdrowia jako próba zaradzenia patologii Kas Chorych nie spełnił i nie spełni swego zadania, gdyż patologię zastępuje się powrotem do stanu sprzed patologii, kiedy panowała...jeszcze większa patologia. Zamiast uzdrowienia organizmu występują powikłania; w niektórych województwach lekarze odmówili podpisania kontraktów na rok 2004, bo (słusznie) nie chcą się bawić nocą w doktora i zastępować pogotowie ratunkowe.
Dobre państwo prócz wymiernych rezultatów ekonomicznych powinno wykazywać troskę nie tylko o portfel obywatela, lecz i jego zdrowie. O to jednak należy zabiegać nie mechanicznymi metodami przekładania klocków w zbiurokratyzowanej budowli, bo nieprzemyślana zmiana układu owych klocków kończy się, co każde dziecko doświadczyło, zawaleniem się całości. SLDowscy kreatorzy nowego dealu zdrowotnego albo nie bawili się klockami albo zamiast budować burzyli. Jeśli jednak teraz system opieki zdrowotnej w Polsce zawali się, nic ani nikt tego już nie odbuduje. Jednego można być pewnym: na Łapińskiego i spółkę szykuje się szafot. Już słychać wbijane, na razie przez prasę, gwoździe.